Gdzieś ostatnio przeczytałam, że najczęściej rozmawiając mówimy o innych ludziach i robi tak podobno 80% z nas. A dosłownie kilka procent z nas opowiada o sobie. Ta informacja mnie podwójnie dotknęła.
Po pierwsze poczułam niepokój, że skoro tak jest to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że gdzieś ktoś teraz o mnie mówi i możliwe, że niekoniecznie pochlebnie (przykra dla mnie jest ta myśl!).
Po drugie naszła mnie refleksja jak to u mnie jest i nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy i nigdzie nie zajmuję się sprawami innych zamiast swoimi. Wstyd poczułam jakiś, dyskomfort.
Zaczęłam o tym bardzo dużo myśleć. No bo jak to jest. W szkole gadało się na niektórych nauczycieli, że okropni, że niesprawiedliwi, że wredni. Na uczelni narzekałam na wykłady, że nudne, bez sensu, a wykładowcy drętwi i bez życia. Potem pierwsza praca i jazda – gadanie na szefa, że kosa, humorzasty, wredny, skąpy, głupi w sumie. Koleżanki z pracy też nie wszystkie mi pasowały i też dużo czasu poświęcałam na analizę ich zachowania, charakteru czy słów. Potem własna firma i tu już Eldorado – nosz kopalnia bez dna. Klienci – aroganccy, nie płacą, nie szanują, nie doceniają, nic nie kumają, jacyś tacy niedouczeni. Pracownicy to już w ogóle dramat – nie angażują się, mają wywalone, robią ciągle błędy, obrażają się jak im się uwagę zwróci, mało ambitni, JA to bym już DAWNO to zrobiła / zrozumiała / nauczyła się. Ten aktor to jakaś porażka, ta piosenkarka gruba i do tego piszczy, a ta Gessler to już w ogóle chamka.
Czujesz już to zmęczenie czytając to? Czujesz, że coś Cię uwiera, coś boli? A może pojawił się wstyd? Bo ja nie czuję się super….
Ja myślę o tym, że tak panicznie bałam się zawsze oceny, bo sama szybko oceniałam. Oceniałam nie wkładając czasem MINIMUM wysiłku, aby wziąć odpowiedzialność za swoje życie, swoje wybory, swoje decyzje, swoje reakcje na to co mi życie daje. Bo łatwiej mi było upatrywać problemów w tych INNYCH ludziach.
- Mam mnóstwo niepopłaconych faktur za swoje usługi, bo klienci są bezczelni i nie szanują księgowych.
- Mój telefon dzwoni 24h, bo klienci są nieogarnięci i jak nie odbiorę to będą na mnie źli,
- Pracuję non stop, bo klienci chcą mieć wszystko w cenie i nie zgodzą się na podwyżki,
- Muszę robić PKPIR za 100 zł, bo inne biura psują rynek, a już moja koleżanka co też ma biuro to nawet za 50 zeta robi, masakra jak ona się nie szanuje,
- Dziwię się, jak inni księgowi mogą zadawać takie pytania, oni są niedouczeni,
- Inne księgowe powinny się szanować, bo wtedy będzie łatwiej taki biznes w Polsce prowadzić,
- Moi pracownicy są niewdzięczni, mają super warunki pracy, kawę, herbatę, pensje na czas, a i tak narzekają.
- Wszystko i tak na mojej głowie jest, na pracowników nie można liczyć,
- Byłam na szkoleniu, Boże co za nuda, może niech ten wykładowca się wypasem kóz zajmie zamiast szkoleniami,
- Córka tylko ciągle gapi się w telefon, dzisiejsza młodzież to banda leniwych ludzi, oni chcą mieć wszystko podane na tacy.
Jak się czujesz czytając to? Ja nie czuję się dobrze, bo też zdarzało mi się tak myśleć albo mówić. 🙂 I nie jestem z tego powodu dumna.
Bo milion razy trudniej byłoby mi powiedzieć tak:
- Klienci mi nie płacą, mam problem ze stawianiem granic i ich egzekwowaniem. Co mogę z tym zrobić? Gdzie szukać wiedzy i się tego nauczyć?
- Mój telefon dzwoni non stop. Bardzo mnie to męczy, czuję się zestresowana, ale i boję się ogromnie, że jak go nie odbiorę to mogłabym zostać zaatakowana. Chciałabym się przestać bać. Jak to zrobić? Kto i co może mi pomóc?
- Chciałabym godnie zarabiać, teraz pracuje ponad siły i uważam, że zarabiam nieadekwatnie do wysiłku. Ale myśl o podwyżkach mnie paraliżuje, bardzo się tego obawiam. Jak obniżyć ten lęk? Co zrobić aby poczuć się bardziej pewną siebie?
- Chciałabym nie uzależniać moich cen od cen innych biur, ale nie wiem jak to zrobić. Od czego zacząć? Gdzie się tego nauczyć?
- Czuję złość widząc pytania innych księgowych lub jak zaniżają ceny i zezwalają na złe traktowanie się. Dzieje się wtedy ze mną coś trudnego. Co to za uczucie? Skąd płynie? Co się dzieje z moim ciałem? Jakie emocje się pojawiają? Czy przypominają mi o czymś trudnym we mnie?
- Jest mi przykro i czuje się bardzo niezrozumiana i samotna gdy nie otrzymuję wsparcia od swoich pracowników. Jak mogłabym sprawić, abyśmy tworzyli drużynę? Jak poprawić nasze relacje? Co zrobić abym czuła się dobrze? Gdzie szukać o tym wiedzy? Czy można się tego nauczyć? Czy są kursy, szkolenia, studia o byciu menadżerką?
- Byłam na szkoleniu i czułam się znudzona. Czego oczekuję od dobrego dla mnie szkolenia? Co jest dla mnie ważne? Jak wybierać na przyszłość? Co robię ze swoją emocją jaka się pojawiła?
- Tęsknię za swoją córką, bardzo bym chciała aby odłożyła telefon i porozmawiała ze mną. Martwię się o jej przyszłość i naukę i szkołę, bo ją bardzo kocham i mi na niej zależy. Jak dotrzeć do córki? Jak sprawić by chciała mnie słuchać i rozmawiać ze mną? Co poprawić w naszej relacji? Nie umiem, nie wiem, czuję się bezradna. Jak się tego nauczyć?
Wszystkie te przykłady podaję po to aby pokazać, że tak, jasne, łatwo jest szukać winy w innych i tam upatrywać powodu swoich problemów. Ale pierwszy krok ku prawdziwej zmianie zaczyna się od przekierowania swoich myśli z INNYCH na SIEBIE. I wzięcie życia w SWOJE ręce. Ja innej drogi nie widzę…. Ja chce panować nad swoim życiem. Ale mogę to osiągnąć poprzez pracę NAD SOBĄ, a nie nad innymi… Bo inni nie muszą się zmieniać, nie muszą się dopasowywać bo JA tak CHCĘ. Może im pasuje to jacy są. Nie mam na to wpływu. To na co mam to na SIEBIE i od siebie warto zacząć. I nad SOBĄ pracować. Jest wtedy szansa, że inni pod wpływem mojej zmiany, sami będą się chcieli zmienić. 🙂
I to będzie ta nagroda za cały ten trud pracy nad sobą. 🙂
Natalia