Czy zastanawiałaś się kiedyś kto jest Twoją konkurencją? Retoryczne pytanie. 🙂
Może nawet już w głowie masz parę nazwisk i miejsc gdzie ta konkurencja siedzi, mieszka i pracuje.
Może się znacie z widzenia albo ze szkoleń lub internetu, może jakiś klient albo pracownik przyszedł od niej lub do niej poszedł?
Grunt, że tam gdzieś jest i ten biznes jakoś prowadzi.
A nie ciekawi Cię jak? Nie ciekawią Cię ceny, zasady obsługi klienta? Nie ciekawi Cię ile płaci pracownikom?
Jak sobie radzi z nieterminowym dostarczaniem dokumentów przez klientów albo z otrzymywaniem płatności po terminie za swoje usługi?
Albo z rotacją pracowników albo klientów, albo z podwyżkami, albo…
Mnie to ciekawiło zawsze. Wręcz zżerało mnie z ciekawości i dalej zżera. 🙂
Bo niby też biuro rachunkowe, niby te same usługi, ale na pewno inna organizacja, inne zasady. Ciekawe jakie??!!
Co bym mogła zgapić? Czego nowego się nauczyć?
A w czym utwierdzić, że mój pomysł jest dobry, więc dalej głębiej w to idę i udoskonalam?
Tylko jak się tego dowiedzieć? Pomijając jakieś dziwne zakusy typu anonimowe wydzwanianie i wypytywanie o cennik
(to kropla w morzu, ja chcę przecież znać bebechy funkcjonowania firmy!) pozostaje mi internet i znalezienie bratnich dusz,
które podzielą się swoimi troskami i pomysłami. Ale ale! Mnie najbardziej ciekawi ta pani 5 ulic dalej,
bo kto jak kto, ale ona zrozumie mnie najlepiej, w końcu działa na identycznym rynku co ja!
No może jest starsza/młodsza, może ma pracowników a ja nie, może jest doradcą/biegłym a ja nie, może to jakaś zołza, a jak nie???
Czy zastanawiałaś się nad tym jakie ma zalety ta konkurencja? Co jej wychodzi, w czym jest świetna?
W niczym? Nie wierzę. 🙂 Jeśli jest dwa razy starsza to ma mega doświadczenie życiowo-biznesowe, ach gdyby można było uszczknąć go trochę!
Jeśli jest dwa razy młodsza to ma energię, zapał a nowinki technologiczne rozwiązuje z palcem w nosie, jest tym strasznym pokoleniem Z,
którego nie czaję, a które teraz zatrudniam, może coś podpowie?
MOŻE DO NIEJ ZADZWONIĘ???!!! O Matko Bosko!!
Może zaproszę na kawę? No co to będzie? Co takiego strasznego się wtedy stanie? Najwyżej odmówi. 🙂
Jak nie sprawdzę to się nie dowiem. Mam coś do stracenia? Yyy… A mam coś do zyskania?
Ooo, tu mogłabym napisać osobny post na bloga i pewnie kiedyś to zrobię.
Bo ja nie widzę wad tego rozwiązania, zalety przesłaniają mi oczy! Największą jest poznanie kogoś, kto mnie w mojej pracy zrozumie.
Z tego może nawiązać się nowa ciekawa i pomocna znajomość!
Wiec polecam Wam przemyśleć temat i działać, bo z mojego doświadczenia wynika, że takie kawki
są z czasem regularne i bardzo wspierające, nie tylko merytorycznie.
My mamy grupę zaprzyjaźnionych biur, z którymi regularnie się spotykamy, dyskutujemy, omawiamy różne ciężkie przypadki.
Te spotkania są bezcenne, są na wagę złota! Pisząc o tym myślę też o naszym najbliższym spotkaniu,
o naszej małej imprezce, która już za parę dni. Zapraszamy wszystkich właścicieli biur z okolicy bliższej i dalszej!
Szczegóły w wydarzeniu na naszej grupie na FB.
Gorczyca & Kozłowska – wsparcie dla szefowych i szefów biur rachunkowych
Co macie do stracenia? Najwyżej wyjdzie, że jesteśmy zołzy. 🙂